Lemon curd po mojemu nazwałabym budyniem cytrynowym. Tradycyjnie wykonywany jest z ubitych żółtek, cukru i soków owocowych. Przez Anglików wykorzystywany jest jako nadzienie do tart i dodatek do deserów, jak również do tostów, gofrów, babeczek. Ja swoją wersję zrobiłam z myślą o tarcie cytrynowej, na którą przepis pojawi się niebawem.
Składniki:
skórka i sok z 3 cytryn
2 żółtka
2 całe jajka
3/4 szkl. cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka oliwy
Jajka delikatnie ubijamy w garnku, dodajemy pozostałe składniki (oprócz oliwy) i stawiamy na małym ogniu. Zagotowujemy cały czas mieszając. Po około 2 minutach dodajemy oliwę i gotujemy kolejne 2 minuty mieszając. Zdejmujemy z ognia, jeśli są grudki to miksujemy mikserem. Gotowy lemon curd przekładamy do słoiczka. Można przechowywać w lodówce do tygodnia
Będę musiała kiedyś spróbować;)
OdpowiedzUsuńBrytyjska klasyka :) Ale nigdy go jeszcze nie robiłem samemu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam lemon curd. Mogłabym zjeść nawet solo. Należę do wyjątkowych sympatyków cytryny. ;)
OdpowiedzUsuńmogłabym zjeść cały taki słoiczek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie cytrynowe smaki :) Podjadać prosto ze słoiczka...
OdpowiedzUsuńNie próbowałam nigdy, ale często o nim teraz słysze, więc najwyższa pora poznać ten smak ;) Zapraszam do mnie na coś ze śliweczką ;)
OdpowiedzUsuń