Ciasteczka czekoladowe z mazistym miąższem chodzą za mną często, zwłaszcza jak jesień w pełni. Wtedy najlepsza czekolada w każdej postaci. Poza tym trzeba poprawić sobie humor, bo jutro pierwszy zjazd w szkole. A tak się fajnie odpoczywało. ;)
Moją inspiracją, aby zrobić te ciasteczka była Canette z bloga Taniec Smaków. Jej ciasteczka wyglądały tak pysznie, że nie mogłam się oprzeć.
Składniki:
2 szklanki mąki
6 pełnych łyżek kakao
1 łyżeczka sodki
szczypta soli
200 g miękkiej margaryny
1 i 1/3 szklanki cukru
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
2 jajka
200 g orzeszków w czekoladzie (np m&m's albo, u mnie, z Biedronki)
Margarynę i cukier ucieramy na puszystą masę. Cały czas miksując dodać jajka i ekstrakt z wanilii. Powoli dodawać mieszankę mąki, kakao, sody i soli. Miksujemy do momentu uzyskania jednolitej masy. Na koniec wsypujemy orzeszki i mieszamy łyżka.
Masę rozkładamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, po łyżce, delikatnie uklepując. Ciasteczka rozkładamy w niewielkiej odległości od siebie, trochę się rozrastają do góry i na boki.
Pieczemy 8 minut w 180 st. C.
Smacznego!
Uwielbiam takie czekoladowo-rustykalne wypieki :)
OdpowiedzUsuńWpadam po kilka :)
To następnym razem, bo dzisiaj już nie ma ;)
UsuńUUU... ja też chciałam wpaść na ciasteczko. Kiedy można? ;)
UsuńWyglądają mega apetycznie! Też kiedyś podobne popełniłam :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Basia